Bardzo zaległe kartki ślubne
Na temat czasu powstania kartek z dzisiejszego wpisu wypowiadać się nie będę, bo mi wstyd. Zdjęcia i tak bezlitośnie obnażą moją opieszałość ;) Pokuszę się jednak o kilka słów komentarza, bo to zawsze warto zrobić.
Pierwsza kartka, to mój prywatny zachwyt nad kompletem wykrojników Spellbinders, które miałam możliwość pożyczyć i przetestować. Etykietki są tak bardzo dekoracyjne, że właściwie niewiele miejsca zostaje na inwencję twórczą :)
Pudełko i kartka wyglądają prawie jak bliźniacze siostry, ale uznałam, że grzechem by było je na siłę zmieniać.
A druga kartka to kopertówka, również powstała z wykrojnika Spellbinders, ale tym razem mojego własnego. Inspiracją była Dorota i kopertówki przez nią tworzone, jednak nie dorastam Mistrzyni do pięt ;) Inna sprawa, że moja kartka jest zrobiona z mniejszego wykrojnika i ma trochę zmienione proporcje.
Do bukiecika kwiatków dodałam ozdobną szpilkę z serduszkiem.
Na zdjęcie załapało się również wnętrze z miejscem na życzenia. Ponieważ kartka miała być "bez wkładki", zamiast kieszonki jest tylko ozdobny szlaczek i taśmy washi.
Właśnie sobie przypomniałam, że znalazłoby się jeszcze coś zaległego w ślubnej tematyce, ale jak mówią "co za dużo, to niezdrowo". Tak więc jeszcze jeden ślub poczeka grzecznie w kolejce, a ja życzę miłego wieczoru wszystkim!
Pierwsza kartka, to mój prywatny zachwyt nad kompletem wykrojników Spellbinders, które miałam możliwość pożyczyć i przetestować. Etykietki są tak bardzo dekoracyjne, że właściwie niewiele miejsca zostaje na inwencję twórczą :)
Pudełko i kartka wyglądają prawie jak bliźniacze siostry, ale uznałam, że grzechem by było je na siłę zmieniać.
A druga kartka to kopertówka, również powstała z wykrojnika Spellbinders, ale tym razem mojego własnego. Inspiracją była Dorota i kopertówki przez nią tworzone, jednak nie dorastam Mistrzyni do pięt ;) Inna sprawa, że moja kartka jest zrobiona z mniejszego wykrojnika i ma trochę zmienione proporcje.
Do bukiecika kwiatków dodałam ozdobną szpilkę z serduszkiem.
Na zdjęcie załapało się również wnętrze z miejscem na życzenia. Ponieważ kartka miała być "bez wkładki", zamiast kieszonki jest tylko ozdobny szlaczek i taśmy washi.
Właśnie sobie przypomniałam, że znalazłoby się jeszcze coś zaległego w ślubnej tematyce, ale jak mówią "co za dużo, to niezdrowo". Tak więc jeszcze jeden ślub poczeka grzecznie w kolejce, a ja życzę miłego wieczoru wszystkim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz