O długiej nieobecności słów kilka
O powodach mojej nieobecności na blogu mogłabym napisać długo i wyczerpująco. Ale kto normalny gadałby o pracy w dzień od niej wolny? Podobno jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów. To poniżej co prawda jest lekko sepleniące, bo wykonane o godz. 19-tej telefonem komórkowym, jednak z pewnością widać na nim rozmiary szaleństwa, jakim zmuszona byłam się zajmować.
Zdjęcie powinno być zatytułowane: "Nigdy więcej" :P I to chyba tyle w kwestii nowego wpisu, przyjemności trzeba sobie dawkować. Niemniej w najbliższej przyszłości zamierzam wszystkie zaległości odrobić z nawiązką :)
Zdjęcie powinno być zatytułowane: "Nigdy więcej" :P I to chyba tyle w kwestii nowego wpisu, przyjemności trzeba sobie dawkować. Niemniej w najbliższej przyszłości zamierzam wszystkie zaległości odrobić z nawiązką :)
Żaba, weźże coś przedsięweź, bo sztuka wyzionie Ci ducha na kolanach.
OdpowiedzUsuńCo się dziwisz, upał taki, to i sztuka ledwie dycha. Myślę, że wszystko przez rower, zamiast dekupować wolę pedałować ;)
OdpowiedzUsuń