Świecznik na jesienne wieczory
W oczekiwaniu na jesienną słotę i wieczory przy herbatce z cynamonem i goździkami popełniłam taki oto świecznik na jednego tealighta. Drewniany świecznik pomalowałam farbą w kolorze kości słoniowej i ozdobiłam wzorkami z serwetki. Te krzywe brązowe fifajstry na górze świecznika to już niestety moja radosna twórczość wykonana pędzelkiem :)
Świecznik pomalowałam kilkoma warstwami lakieru - najpierw zwykłego błyszczącego, potem szklącego (daje świetny efekt gładkiej i błyszczącej powierzchni). Wypukłe kropeczki zrobiłam złotym perlen penem.
Nie jest to może wybitne dzieło sztuki, ale i tak cieszy oko. Przyda się na chłodne, jesienne wieczory dla ocieplenia atmosfery. Tylko cynamonowe świeczki muszę dokupić :)
Świecznik pomalowałam kilkoma warstwami lakieru - najpierw zwykłego błyszczącego, potem szklącego (daje świetny efekt gładkiej i błyszczącej powierzchni). Wypukłe kropeczki zrobiłam złotym perlen penem.
Nie jest to może wybitne dzieło sztuki, ale i tak cieszy oko. Przyda się na chłodne, jesienne wieczory dla ocieplenia atmosfery. Tylko cynamonowe świeczki muszę dokupić :)
i nic nie powiedziałaś ....
OdpowiedzUsuńświecznik (jak wszystko co wychodzi spod twoich łapek) jest cudny!
Tak jest! :) A ja żądam pokazania talerza.
OdpowiedzUsuńZmówiłyście się, czy co?
OdpowiedzUsuńŚwiecznik jest co najwyżej poprawny technicznie :P Ale fajny jest w dotyku i to w nim lubię :)
Talerz też będzie, tylko nie wiem kiedy. Światło musi być jakieś, żebym zdjęcia mogła zrobić. Jak się do późna pracuje, to zdjęcia jedynie w soboty :(
A tak w ogóle - koniecznie proszę wykonać własny talerz i samemu się nim pochwalić, Emooniu!