Pierwszy blejtram ze zdjęciem
Odkurzam bloga i publikuję coś nowego :)
Dziś na tapecie mój pierwszy blejtram - forma, koło której chodziłam już od pewnego czasu, ale bałam się zacząć, żeby nie zepsuć. W końcu jednak postanowiłam wziąć byka za rogi i spróbować. Okazja była nie byle jaka - blejtram miał być prezentem z okazji pierwszej rocznicy ślubu. Jak wyszło? Zobaczcie sami.
To, co najbardziej kręci mnie w pracach tego typu, to niesamowita swoboda jaką daje tak duża powierzchnia robocza i brak ograniczeń "przestrzennych". Tutaj nic nie będzie pakowane do koperty czy pudełeczka, więc może, a nawet powinno być nawarstwione, wypukłe i odstające. Z zacięciem podklejałam grubą tekturą kolejne warstwy papieru i naprawdę miałam frajdę upychając pod spód różne ścinki, koronki i ozdobniki.
Od początku założyłam też taki lekko bałaganiarski, niesymetryczny układ kompozycji, dzięki czemu mogłam swobodnie wkomponować w pracę duże kwiaty i parę "nieoczywistych" dodatków, jak choćby drewniane klamerki. Poniżej zbliżenia na szczególiki.
Choć nadal jestem ciut niepewna swoich umiejętności w tej dziedzinie (zwłaszcza jeśli chodzi o tło!), zdecydowanie stwierdzam, że mi się spodobało i chcę jeszcze. Akurat niedawno skończyłam kolejną tego typu pracę, ale na swoją publikację będzie musiała jeszcze trochę poczekać. Ja natomiast już dziś wiem, że z pewnością powstaną nowe blejtramy, w tym także takie, które zrobię wyłącznie dla siebie. Mam kilka zdjęć, które darzę szczególnym sentymentem i zamierzam właśnie w tej formie wyeksponować je na moich pustych ścianach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz