Uciekając przed zgłodniałą hordą...
Koty niestety nie mają automatycznej funkcji zmiany czasu letniego na zimowy. Domagają się więc obiadu godzinę wcześniej, a ja postanowiłam być nieugięta. Z tego powodu zmuszona byłam zabarykadować się w pokoju i wysłuchuję kocich wrzasków przez drzwi. Dla odreagowania popełniam ten oto wpis, wyjaśniający moje podejście do kotów rasowych.
Za co lubię koty rasowe?
1. Za umiejętność zasypiania w każdych warunkach i o dowolnej porze.
2. Za fotogeniczność i pogodę ducha.
3. Za niekłamany urok osobisty, intrygujące spojrzenie i arystokratyczną urodę.
4. Za wylewność i umiejętność właściwego doboru przyjaciół.
Za co nie lubię kotów rasowych?
1. Za zarozumiałość i pychę.
2. Za wygląd urągający wszelkim normom estetycznym i drażniące podobieństwo do obcych form życia.
3. Za próżność i niezdrowe zamiłowanie do błyskotek.
4. Za nudę, marazm i ostentacyjnie okazywane zmanierowanie.
Zdjęcia pochodzą z ubiegło- i tegorocznej wystawy kotów rasowych :)
Za co lubię koty rasowe?
1. Za umiejętność zasypiania w każdych warunkach i o dowolnej porze.
2. Za fotogeniczność i pogodę ducha.
3. Za niekłamany urok osobisty, intrygujące spojrzenie i arystokratyczną urodę.
4. Za wylewność i umiejętność właściwego doboru przyjaciół.
Za co nie lubię kotów rasowych?
1. Za zarozumiałość i pychę.
2. Za wygląd urągający wszelkim normom estetycznym i drażniące podobieństwo do obcych form życia.
3. Za próżność i niezdrowe zamiłowanie do błyskotek.
4. Za nudę, marazm i ostentacyjnie okazywane zmanierowanie.
Zdjęcia pochodzą z ubiegło- i tegorocznej wystawy kotów rasowych :)
Gwiazdą całej notki jest niewątpliwie myszka z ostatniego zdjęcia ;) Nie dziwię się minie kota, nikt nie lubi robić za tło :P
OdpowiedzUsuń