Before&after: część I - młynek
Czasem coś, co wygląda jak nowe i nieużywane można w jednej chwili zepsuć i doprowadzić do ruiny. Przykład - Toyota przed i po wypadku ;) Ale czasem bywa zupełnie na odwrót. Stary, funta kłaków nie warty klamot może zyskać nowe życie, gdy się nad nim pochylić i poświęcić trochę czasu na jego "rewitalizację". Ponieważ od jakiegoś czasu próbuję swych sił w technice decoupage, więc siłą rzeczy wyżywam się artystycznie również na takich starych, mało estetycznych przedmiotach, wyznając zasadę, że jak zepsuję, to przynajmniej nie będzie ich żal :)
Efekt moich zmagań prezentują poniższe zdjęcia. Na pierwszym drewniany młynek w stanie naturalnym, tj. wygrzebany z czeluści jakiejś dziadkowej szafy.
I drugie zdjęcie - młynek stylizowany na użytkowy do mielenia kawy, z krawędziami postarzanymi techniką shabby chic.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to jakieś olśniewające dzieło, zresztą na zdjęciu widać niedoróbki i niewprawną jeszcze rękę początkującej dekupatorki, za jaką się uważam. Niemniej sam fakt, że w stary przedmiot można tchnąć nowe życie i znów uczynić go znośnym estetycznie, daje niesamowitą frajdę. W kolejnych odsłonach postaram się zaprezentować jeszcze inne, "zmartwychwstałe" dzięki moim wysiłkom, obiekty użytkowe :)
Efekt moich zmagań prezentują poniższe zdjęcia. Na pierwszym drewniany młynek w stanie naturalnym, tj. wygrzebany z czeluści jakiejś dziadkowej szafy.
I drugie zdjęcie - młynek stylizowany na użytkowy do mielenia kawy, z krawędziami postarzanymi techniką shabby chic.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to jakieś olśniewające dzieło, zresztą na zdjęciu widać niedoróbki i niewprawną jeszcze rękę początkującej dekupatorki, za jaką się uważam. Niemniej sam fakt, że w stary przedmiot można tchnąć nowe życie i znów uczynić go znośnym estetycznie, daje niesamowitą frajdę. W kolejnych odsłonach postaram się zaprezentować jeszcze inne, "zmartwychwstałe" dzięki moim wysiłkom, obiekty użytkowe :)
Pamiętam ten młynek ... kawka zmielona w nim miała zawsze niesamowity aromat (choć jakość kawy w tamtych odległych czasach pozostawiał wiele do życzenia :))
OdpowiedzUsuńzrobiłaś z niego bardzo ładną ozdobę, choć może dałoby się w nim nadal mielić kawę co ?:)
Mam jednak prośbę o oddanie zdjęć mojego ślicznego prezentu !!!!. czyli gdzie jest szkatulka na biżuterię ?
Szanowny Anonimie, czyli jeśli się nie mylę - Pyzusiu ;)
OdpowiedzUsuńZmielona kawa, tzw. "plujka" to nie jest coś w czym gustuję. Ekspresu nie posiadam, więc chyba młynkowi pozostanie jedynie funkcja durnostojki.
Teraz muszę się tylko zebrać, żeby dorobić mu brata bliźniaka :)
A co do prezentu... a gdybym tak dała Ci go uprzednio nie zrobiwszy zdjęć?? Żartowałam ;) Zdjęcia szkatułki pojawią się niebawem, muszę tylko je poprzebierać, bo na szybko były robione. Cierpliwości zatem!