Zaległe jajka wielkanocne z zajączkami

Dwa tygodnie po czasie, ale lepiej późno niż wcale :) Przegrzebałam się przez zdjęcia, które zrobiłam moim wielkanocnym zającom i wreszcie mogę oficjalnie zaprezentować je światu. Oto moje tegoroczne jajka dekorowane od środka z mocno "leśnym" wypełnieniem:


Ale od początku - gdy tylko zobaczyłam te zajączki, od razu wiedziałam, że zamieszkają w moich jajkach, chociaż prawdę powiedziawszy z początku prezentowały się dość smutno.


Pierwszą rzeczą było nadanie im odpowiedniej faktury, by nie były takie gładziutkie, ale wyglądały na bardziej puszyste i można je było pocieniować. Fakturę zajączkom nadałam gęstą pastą strukturalną. Potem pozostało się tylko uśmiechnąć do mojego utalentowanego mężczyzny o pomalowanie kicaczków :)


Spod pędzla Vilka wyszła cała gromadka zajączków, każdy z innym kolorem futerka. Sama próbowałam pomalować jednego, ale powstał z tego jakiś smutny brudas, tak więc to chyba nie dla mnie :) Na koniec kapnęłam każdemu futrzakowi odrobinkę Glosssy Accents, by miały bardziej naturalne i szkliste oczka.


Kolejnym krokiem było przygotowanie zajączkom ich nowych domków. Każda para otrzymała swój kawałeczek lasu, by było im wygodnie i zielono. Styropianowe połówki pomalowałam kilka razy farbą akrylową, by nie rzucały się zbytnio w oczy. Do dekoracji użyłam mieszanki przeróżnego zielonego śmiecia, począwszy od roślinek sztucznych - plastikowych i papierowych, przez posypki i chrobotki, a na fusach z herbaty skończywszy :) Jak dobrze mieć w domu modelarza z prawdziwego zdarzenia - nie tylko rozumie twórcze szaleństwo, ale jeszcze podsuwa gotowe materiały do pracy :*


Poniżej zbliżenia na gotowe dekoracje zanim wsadziłam je do jajek. Na takich "gołych" lepiej widać wszystkie szczegóły.




A tak prezentują się już gotowe jajka - owstążkowane i umieszczone na podstawkach. Niestety aparat oszalał od takiej ilości czerwieni i groszków, więc kolory są troszkę przekłamane.



Zrobiłam jedynie trzy jajka, ale nie o ilość tu chodzi, a o dobrą zabawę. Wyszły bardzo wiosenne, kolorowe i autentycznie mi się podobają :) W przyszłym roku też im nie odpuszczę, a co :)

5 komentarzy:

  1. Ślicznościowe :) Fajna odmiana po zimowych bombkach, chyba wolę zielony, leśny krajobraz. Chętnie zobaczyłabym wersję bez zajęcy (nie żeby mi się nie podobały, bo są urocze), ale taki samotny, roślinny krajobraz (może z jakimś drzewkiem?) też by się fajnie prezentował. Ciekawe, czy dałoby się zrobić jesienną wersję z kolorowymi liśćmi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dałoby się, zwłaszcza, że można dostać gotowe drzewa w jesiennej kolorystyce i liściową posypkę :) Tylko w czym ja Ci to zamknę, w jajku? :P W kuli materii? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy3.5.14

    Jajka są śliczne a Vilk wykazał się niezwykłą dokładnością, inwencją i empatią - wielkie gratulacje dla Was obojga.
    gb

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne jajka .Jedno z nich trafiło do mnie i będzie ozdobą na ładnych parę lat w okresie wielkanocnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Grażynko - dziękujemy :)
    Pani Gosiu - bardzo się cieszę, że się spodobało! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Rzekotka - blog scrapbookingowy , Blogger