Pomarańczowy rower
Wbrew tytułowi dzisiejsza notka wcale nie będzie o cyklistach :) A w sumie szkoda! Bohaterem dzisiejszego wpisu są proste, ale radosne kolczyki a'la plasterki pomarańczy. A czemu rower? Ano, bo wyglądają jak dwa kółka od roweru :) W zasadzie ani nie jest to decoupage, ani tym bardziej scrapbooking, za to z pewnością rękodzieło, bo własnoręcznie farbą paćkane. Zanim więc nastanie jesienna plucha i szarość, zanim zasypie nas całkiem na biało - ostatni łyk słońca w pięknej leśnej scenerii.
Tu rower wdzięcznie zawieszony na gałęzi drzewa zażywa słonecznej kąpieli:
A tutaj plasterek w uchu właścicielki (mam nadzieję, że zadowolonej).
Kolczyki zrobiłam dosłownie w parę godzin, bo mi się nagle ubzdurało, że pasować będą do prezentu. Żadna z nich rewelacja, ale przynajmniej wyglądają na energetyczne :)
No, to dużo słońca Wam życzę!
Tu rower wdzięcznie zawieszony na gałęzi drzewa zażywa słonecznej kąpieli:
A tutaj plasterek w uchu właścicielki (mam nadzieję, że zadowolonej).
Kolczyki zrobiłam dosłownie w parę godzin, bo mi się nagle ubzdurało, że pasować będą do prezentu. Żadna z nich rewelacja, ale przynajmniej wyglądają na energetyczne :)
No, to dużo słońca Wam życzę!