Jak świni siodło...

Jak świni siodło...

Raz do roku moja siostra zażyczyć może sobie, czego tylko dusza zapragnie. A ja, jako kochająca i w zasadzie najbliższa rodzina życzenie to zmuszona jestem spełnić. Czasem jednak oczekiwania co do owego prezentu bywają skrajnie rozbieżne. Na prezentowej liście znalazło się nieśmiertelne "chciałabym cokolwiek związanego z FF, np. kolczyki z Sefciem". Ja natomiast w głowie miałam nie sam prezent, a jego oprawę. Zachciało mi się exploding boxa, w dodatku utrzymanego w kolorystyce identycznej jak na tej wcześniej sprokurowanej kopertówce.

Zaczęłam się zastanawiać: Jak tu pogodzić tak skrajne marzenia? A potem doszłam do wniosku, że po co godzić, niech sobie żyją niezależnie :) I tak, dla Emki powstały kolczyki z gołą klatą Sefcia, a ja wyżyłam się artystycznie na pudełku. Jedno do drugiego pasuje jak świni siodło, ale co z tego? Kto powiedział, że koronki i różyczki nie mogą sąsiadować ze skórzanymi paskami i posępnym spojrzeniem Naczelnego Zua z FF? Do rzeczy zatem, zobaczmy jak wyszło. Tak prezentuje się zamknięte pudełeczko:


Po zdjęciu pokrywki rozkłada się następująco:


I teraz następują tradycyjne życzenia dla solenizantki:


Nie zaszkodzi też trochę posłodzić: 


Ponieważ solenizantka marzy o własnym domu, znalazło się i takie życzenie:


I jeszcze coś dla prawdziwej kociej mamy:


W środku pudełka kryje się stojaczek na parę kolczyków:


No i na koniec same kolczyki, które nie do końca wyszły mi tak, jak chciałam, ale niestety nie było już czasu na poprawki, zresztą solenizantka nie chciała słyszeć o przeróbkach.


W założeniu miało być śmiesznie i z jajem. W sumie nie wiem, wyszło? :)

Faszerowana papryka, czyli gołąbki inaczej :)

Faszerowana papryka, czyli gołąbki inaczej :)

Sezon na białą paprykę w pełni, co oznacza, że nadszedł czas na paprykę faszerowaną :) Co roku taka wersja gości na naszym stole i przyznam szczerze, że zawsze na nią czekamy. To nieskomplikowane danie, łatwiejsze do przygotowania niż gołąbki, a w zasadzie smakuje podobnie.  

Co będzie potrzebne?
 

Poglądowe zdjęcia podpowiada, że przyda się: 
  • ok. 12-14 białych papryk podobnej wielkości
  • 0,5 kg mięsa mielonego (preferuję cielęce lub wołowe - jak na zdjęciu)
  • ok. 200 g białego ryżu (2 woreczki)
  • 2 cebule
  • ząbek czosnku
  • pół ostrej czerwonej papryczki chili
  • 1 jajko
  • 2 łyżki oleju roślinnego
  • zielona pietruszka
  • bulion (może być z kostki)
  • sól
  • przyprawy: zioła Małgorzaty, pieprz, kolendra, pieprz ziołowy, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy
Przygotowanie:

Banalnie proste. Ryż ugotować tak, aby był jeszcze odrobinę twardawy, przełożyć do miski. Na oleju podsmażyć pokrojone w kostkę cebule oraz drobno posiekaną papryczkę chili i roztarty ząbek czosnku. Całość razem z surowym mięsem mielonym dodać do ryżu. Dodać posiekaną zieloną pietruszkę, wbić surowe jajko, doprawić solą, ziołami Małgorzaty, pieprzem, majerankiem, zmieloną kolendrą i pieprzem ziołowym. Dokładnie wymieszać na jednolitą masę. Z papryczek odciąć ogonki, ostrożnie wydrążyć gniazda nasienne i usunąć wszystkie pestki. Papryki wypełnić nadzieniem, ułożyć w gęsiarce/dużym rondlu/naczyniu żaroodpornym. Wlać odrobinę bulionu (mniej więcej do połowy papryk), dodać ziele angielskie i liść laurowy. Całość albo wkładamy do piekarnika i zapiekamy, albo po prostu dusimy pod przykryciem na niedużym ogniu. Ja wybrałam to drugie, bo nie chciałam robić z mojej małej kuchni sauny :)
Papryczki dusi się ok. 30-40 minut tak, aby "opakowanie" się nie rozlazło, a nadzienie na pewno udusiło/upiekło. Te z piekarnika są smaczniejsze, ale obydwie wersje nęcąco pachną i skutecznie przeganiają głód. 


Gotowe papryki polać sosem (np. grzybowym albo pomidorowym). Medal temu, kto zje więcej niż trzy sztuki :) Do środka w zasadzie można dodać co dusza zapragnie. Jeśli do papryk robię sos pomidorowy, to do nadzienia dodaję odrobinę pieczarek. W innej wersji zamiast pieczarek daję pokrojony w kostkę i podsmażony wędzony boczek. Spokojnie można też pokusić się o wersję wegetariańską, z samymi warzywami, albo meksykańską - z dodatkiem czerwonej fasolki z puszki, kukurydzy i kolorowej papryki. Polecam poeksperymentować, smacznego!


Copyright © 2016 Rzekotka - blog scrapbookingowy , Blogger