Bombka akrylowa dekorowana wewnątrz - sezon trzeci :)

Bombka akrylowa dekorowana wewnątrz - sezon trzeci :)

...a właściwie powinnam napisać - sezon dwa i pół oraz trzy, bo prezentowane poniżej bombki w większości powstały w zeszłym roku, tylko nie zdążyły załapać się na blogowy wpis. Jedynie ostatnia bombka z dzisiejszego posta to wytwór tegoroczny, ale następne czekają już w kolejce, więc nic straconego.

Z góry uprzedzam - dużo zdjęć! Wszystko dlatego, że nigdy nie mogę się zdecydować, co pominąć, a co nie :)

Na pierwszy strzał - bombka z kamiennym domem i mostkiem. Makiety tradycyjnie od Sylwii, lampa własnej produkcji, tak samo jak zamarznięta rzeka. Dwa pierwsze zdjęcia prezentują gotową bombkę, dwa następne samo wnętrze, jeszcze przed zamknięciem kuli.





Następne dwie akrylki są bliźniaczo podobne, obydwie wykonane według schematu: dwa domki - drzewko - bałwan pośrodku. Niestety, z bałwanami ciężko mi się rozstać i jeśli tylko mogę, staram się je upychać do wnętrza :)

Bombka pierwsza z bałwanem Hansem (bo jego kapelusz przypomina szkopski hełm :P).



I bombka druga, z bałwanem bezimiennym, bo niczym konkretnym się nie wyróżniał.



No i na koniec - jeszcze ciepła bombka tegoroczna, z białym zamkiem i małym zamarzniętym jeziorkiem.





Przyznam szczerze, że ten zamek mnie zauroczył. Początkowo dość sceptycznie podeszłam do nowej makiety, samo sklejanie też zajęło trochę czasu, ale efekt końcowy spodobał mi się bardzo, daje taki mocno "zimowy" efekt.

W kolejce czekają dwie następne kule - jedna z zielonym domkiem i druga z szopką, ale to już może innym razem, żeby nie przynudzać :) Miłego wieczoru!

Ostatnie świąteczne kartki

Ostatnie świąteczne kartki

Korzystając z chwili wytchnienia wrzucam zdjęcia ostatnich świątecznych kartek, jakie udało mi się popełnić. Pomijając jedną jedyną - wszystkie robione na "za dziesięć dwunasta", bo nagle okazało się, że są potrzebne, a ja nic nie mam :)

Cztery prawie identyczne z gwiazdami betlejemskimi od Wioli (dziękuję!).



Warstwowa ze śnieżynką. Zaczęłam ją robić bodajże w październiku i wreszcie zlitowałam się i skończyłam, bo była potrzebna ;)


I dwie z ptaszkami, bo papier jeszcze był, a do ptaszków zbyt dużo dodatków nie trzeba, więc szybko poszło. Proste i nieskomplikowane, no ale czas gonił.



Stemple na karteczkach - tradycyjnie od Joli.
Miłego odpoczywania!

Kolejne ruchome kartki

Kolejne ruchome kartki

Pogoda nie bardzo chce współpracować ze mną przy robieniu zdjęć, niemniej w końcu udało mi się pstryknąć parę fotek pozostałym "ruchomym" kartkom, korzystając więc z okazji wrzucam je naprędce.

Pierwsza - z gwiazdami betlejemskimi, nie tylko na papierze, ale również w formie ruchomego elementu.



I druga, o której już wcześniej była mowa :) Z ruchomą gwiazdką.



Obydwie karteczki powstały z papierów Magicznej Kartki, więc je również zgłaszam na wyzwanie z kolekcją. 

Quillingowe gwiazdy betlejemskie

Quillingowe gwiazdy betlejemskie

Dziś dwie kolejne kartki quillingowe, ale tym razem motywem przewodnim jest gwiazda betlejemska. A przynajmniej coś, co w założeniu miało ją przypominać :) Obydwie "kompozycje" naklejone są na kartonik, a za tło na kartkach służy mój ulubiony papier od Rae. Stempelki od Joli.

Pierwsza kartka z czerwonym kwiatkiem i dużą ilością zielonych zawijasków.

 Zbliżenie na detal.


Druga kartka z kwiatem w odrobinę ciemniejszym kolorze (skończyły mi się czerwone paski), zawijasów mniej, za to dołożyłam "ośnieżone" gałązki jodłowe.

 Kwiat z bliska.


Bardzo żałuję, że tak wolno idzie mi zwijanie paseczków. Gdyby nie to, miałabym w zapasie już kilka kolejnych kartek. Na razie dopiero przymierzam się do następnej ;)

Kartka z ruchomym elementem

Kartka z ruchomym elementem

W tym roku mocno się rozpędziłam z produkcją kartek, a końca wcale nie widać :)
Tym razem wrzucam zdjęcie karteczki z ruchomym elementem. Kartka wykonana jest tradycyjnie ze świątecznej kolekcji Magicznej Kartki, w końcu odgrażałam się, że z ptakami jeszcze nie skończyłam ;) Użyłam arkusza nr 005, który jest moim ulubionym w całej kolekcji.



 Papier sam w sobie jest tak dekoracyjny i ładny, że nie potrzebuje żadnych ozdób, ale tu i ówdzie otrzymał stempelkową gwiazdkę. Ruchomy element też musiał być śnieżynką, inaczej nie pasowało :) Poniżej zbliżenia na detale.



Cały urok tej kartki to właśnie obracająca się śnieżynka, a że nijak nie można tego oddać na zdjęciu, postanowiłam zrobić filmik. Mam nadzieję, że cokolwiek będzie na nim widać :)


Kartkę postanowiłam zgłosić na wyzwanie z kolekcją w Magicznej Kartce. To pierwsze wyzwanie, w którym biorę udział, więc tremę mam ogromną, ale kiedyś w końcu trzeba się przełamać :)

Quillingowe śnieżynki

Quillingowe śnieżynki

Dziś dwie proste karteczki, których główną ozdobą są quillingowe śnieżynki. Jeszcze nie jestem zbyt biegła w ich "skręcaniu", dlatego tu i ówdzie widać niedoróbki, ale wytrwale ćwiczę, słowo :)

Pierwsza dwukolorowa, utrzymana w biało-niebieskiej kolorystyce:



Druga zupełnie biała, za to na czerwonym tle:



Napisy na obydwu kartkach pobrane z bloga nieocenionej Joli G. :)
Miłego wieczoru!


Kartki z ptaszkami - ciąg dalszy

Kartki z ptaszkami - ciąg dalszy

Wrzucam kolejne zdjęcia kartek wykonanych z papierów "Magicznej Kartki". Zgodnie z zapowiedzią, kartki są trochę bardziej stonowane kolorystycznie.

Na początek kartka z sikorką ubogą :) Tak przynajmniej mi się wydaje, sądząc po czapce :)


Dwie kartki z bombkami, średnio udane i jakieś takie smutne, ale trudno, niech będą.



Następna z ptaszkami i danielem (bo to nie jest sarna, prawda?), zajęła mi trochę czasu, ale podoba mi się efekt końcowy.


I ostatnia w tej serii, z pojedynczym ptaszorem i stemplowanymi śnieżynkami. Taka prosta, a nie wiedzieć czemu mam do niej największy sentyment :)


Odnoszę wrażenie, że wyczerpałam pomysły na kartki w rozmiarze DL. Przynajmniej jeśli chodzi o tę kolekcję "Magicznej Kartki". Zostało mi jednak sporo papieru i elementów na kartki kwadratowe i w standardowej, pocztówkowej formie. Coś czuję, że to nie jest moje ostatnie słowo w kwestii ptaków :)

Kartki z ptaszkami

Kartki z ptaszkami

Gdy tylko zobaczyłam tę nową świąteczną kolekcję "Magicznej Kartki" od razu wiedziałam, że muszę ją mieć :) I chociaż nie każdemu podejdzie takie zestawienie kolorystyczne i tematyka, ja się w ptaszorach zakochałam. Sporą część już pocięłam, z mniejszym lub bardziej udanym efektem. Dziś wrzucam pierwsze pięć kartek, a żeby było z przytupem, te bardziej odważne kolorystycznie, czyli bijąca po oczach czerwień i zieleń w różnych konfiguracjach :)

Dwie pierwsze kartki mają podobny układ i obie załapały się na czerwoną wstążkę ozdobioną guzikiem.



Ta kartka kolorystycznie wzoruje się na poprzedniczce, ale dla odmiany jest w poziomie.


A dwie kolejne mają za tło papier ze "Świerszcza za kominem".



Karteczki chwilowo są bezdomne, to jest czekają na swojego nowego właściciela. W kolejce do prezentacji ustawiło się pięć kolejnych, ale to już następnym razem, żeby dziś za bardzo nie zanudzać :)

Kartka dla maluszka

Kartka dla maluszka

Z okazji narodzin pewnego uroczego brzdąca dostałam polecenie wykonania kartki. A że w dziecięcych  tematach nie robiłam do tej pory zbyt wiele, więc dostałam też szczegółowe wytyczne, serwetkę i wózek, za co niniejszym bardzo dziękuję :)
I tak oto wygląda kartka - tutaj jest oryginał, a poniżej moja wersja :)



Miłego wieczoru!
Torcik z niespodzianką

Torcik z niespodzianką

Wyobraź sobie apetyczny tort - jasny biszkopt przełożony kilkoma warstwami nadzienia. Do tego różowa polewa, no i oczywiście dekoracja, bo to ona czyni z tortu ciasto wyjątkowe. Co do dekoracji? Niech będą marcepanowe róże, czekoladowe motylki i kilka cukrowych perełek. Brzmi smakowicie? To zapraszam na kawałek takiego torcika :)


Na pomysł zrobienia papierowego tortu wpadłam już jakiś czas temu, zaraz potem udało mi się znaleźć szablon i tak, krok po kroku, dłubałam wszystkie dwanaście kawałków. To prawda, że całość jest dość pracochłonna i żmudna, bo wszystkie kawałki muszą być dokładnie takie same, ale efekt chyba jest wart zachodu :) Do wykonania tortu zużyłam 12 kartek papieru wizytówkowego, a za polewę posłużyły mi dwa arkusze tego papieru od Rae.


Środek wydawał mi się zbyt goły, dlatego umieściłam na nim różę oraz listki i zawijaski quillingowe.


Każdy kawałek ozdobiłam falbankowym kółeczkiem (który miał imitować kleksa z bitej śmietany), do tego ażurowy listek, różyczka i motylek (dziękuję, Madziu!).


Potem pozostało już tylko zawiązać 12 kokardek na brzegi (zużyłam prawie 4 metry wstążki!) i wypchać tort jakimś słodkim nadzieniem. Nadzienie było prawdziwe, nie papierowe, jak widać na ostatnim zdjęciu :) Przy torcie o średnicy ok. 28 cm do środka zmieścił mi się prawie kilogram cukierków.


Zaletą takiego tortu z pewnością jest dekoracyjność, bo czymkolwiek by go nie ozdobić, wygląda intrygująco. Do pudełeczek można włożyć cokolwiek, niekoniecznie słodycze, no i łatwo obdarować takim prezentem większą liczbę osób :)

Uwaga techniczna dotycząca transportu: wszystkie kawałeczki tortu umieściłam na "talerzu" zrobionym z białego bristolu, a całość spakowałam w duży celofan. Zdjęcia poglądowego niestety nie zdążyłam zrobić, więc musicie mi wierzyć na słowo :)

Copyright © 2016 Rzekotka - blog scrapbookingowy , Blogger