Samosa - pyszne indyjskie pierożki
Samosy są w Indiach najpopularniejszą przekąską. I nie ma się czemu dziwić - smakują fantastycznie zarówno na gorąco, gdy parujące z rozerwanego ciasta aromatyczne nadzienie drażni kubki smakowe i parzy jęzor, ale i są doskonałe na zimno, np. następnego dnia. Chrupiące trójkątne rożki nadziewa się czym dusza zapragnie - w wersji bengalskiej np. farsz robi się z jagnięciny, pomidorów i zielonego groszku. Najlepsze jednak, moim zdaniem, jest klasyczne wegetariańskie nadzienie, które bez problemów można przygotować z łatwo dostępnych składników. Zacznijmy jednak od początku, czyli od ciasta.
Składniki na ciasto:
Mąkę z solą i olejem rozcierać w palcach i ugniatać, aż "ciasto" zacznie przypominać bułkę tartą. Powoli wlać ciepłą wodę i zagnieść wszystkie składniki. Przełożyć na oprószony mąką blat i ugniatać 5 minut, aż ciasto będzie elastyczne i gładkie. Zawinąć w woreczek i odstawić.
Pora przygotować nadzienie. Stworzymy go ze składników widocznych na zdjęciu poniżej:
Składniki na nadzienie:
Cebulę drobno posiekać, imbir obrać i również posiekać lub zetrzeć na tarce na małych łezkach. Ja z reguły używam tarki, ale wówczas imbir rozwarstwia się na takie drobne "włoski". Żeby temu zapobiec można pokroić imbir nożem na malutkie kawałki. Papryczkę chili przekroić wzdłuż, usunąć nasiona i drobno pokroić. W oryginalnym przepisie papryczki są zielone i występują w ilości 3 sztuk. Dla mnie to trochę za dużo, poza tym zielone ciężej dostać. Z reguły używam czerwonych i spokojnie wystarcza jedna, góra dwie.
Cebulę zezłocić na oleju. Dodać przyprawy - kmin rzymski, kolendrę, kurkumę i garam masala, chwilę smażyć razem. Dodać posiekany imbir i chili, krótko przesmażyć. Wrzucić na patelnię część ziemniaków, mieszać przez minutę, by dokładnie zebrały całą mieszankę przypraw z patelni i przełożyć z powrotem do miski. Dodać posiekaną kolendrę lub łyżkę pasty, wlać sok z cytryny, doprawić solą, wymieszać. Nadzienie powinno być lekko słone, z wyraźnym, dominującym smakiem przypraw, odrobinę pikantne, z lekko wyczuwalną kwaskową nutą. To bardzo ważne, bo same ziemniaki z groszkiem smakują raczej mdło i nieciekawie. Trzeba więc odpowiednio doprawić nadzienie, bo od niego zależy smak całej potrawy. Ja z reguły na tym etapie dosypuję jeszcze odrobinę kurkumy i garam masali.
Gotowy farsz powinien wyglądać mniej więcej tak:
Pora przygotować pierożki.
Oczywiście można je wykonać tradycyjnym sposobem z wycinaniem szklanką i składaniem na pół, ale to takie mało indyjskie :) Najlepiej wykonać je w sposób tradycyjny. Ponieważ trochę ciężko wytłumaczyć to "na sucho" prezentuję poniżej instrukcję obrazkową. Na zdjęciach widać więc moje łapki i kuchenny blat, bo nie dorobiłam się jeszcze stolnicy, przepraszam :)
Zacznijmy od tego, że z kawałka ciasta należy oderwać kulkę wielkości orzecha włoskiego i rozwałkować na okrągły placek. Placuszek przekroić nożem na pół i posmarować jego brzegi wodą.
Dalsze brzegi zawinąć i dokładnie skleić, aby powstał rożek.
Rożek odwrócić, do środka nałożyć łyżeczką nadzienie.
Brzegi założyć na zakładkę...
...i skleić, formując pozostałe dwa rogi pierożka.
Teraz pozostaje tylko wrzucić samosy na gorący olej i usmażyć za złoto, ok. 2-3 minuty z każdej strony. Usmażone pierożki osączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
Samosy można też upiec w piekarniku, ale przyznam szczerze, że nie próbowałam. Jestem wierna tradycyjnej, niezdrowej wersji, niestety :)
Z czym podawać samosy? Doskonale komponuje się z nimi raita z poprzedniego wpisu, albo chutney z mango, czy tamaryndowca. A jeśli nie ma pod ręką nic pasującego? Samosy znikną tak czy siak. Są na tyle smaczne, że nie potrzebują towarzystwa :)
Składniki na ciasto:
- 450 g mąki (luksusowa lub zwykła)
- 1 łyżeczka soli
- 4 łyżki oleju roślinnego
- szklanka ciepłej wody
Mąkę z solą i olejem rozcierać w palcach i ugniatać, aż "ciasto" zacznie przypominać bułkę tartą. Powoli wlać ciepłą wodę i zagnieść wszystkie składniki. Przełożyć na oprószony mąką blat i ugniatać 5 minut, aż ciasto będzie elastyczne i gładkie. Zawinąć w woreczek i odstawić.
Pora przygotować nadzienie. Stworzymy go ze składników widocznych na zdjęciu poniżej:
Składniki na nadzienie:
- 0,5 kg ziemniaków
- 100-150 g mrożonego zielonego groszku
- 1 nieduża cebula
- ok. 4 cm kawałek świeżego imbiru
- 1-2 papryczki chili
- 2 łyżki posiekanych liści kolendry lub 1 łyżka pasty z kolendry
- 2 łyżeczki kminu rzymskiego (kuminu)
- 1 łyżeczka kolendry
- 0,5 łyżeczki mielonej kurkumy
- 0,5 łyżeczki garam masala
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki oleju
- jak już jesteśmy przy oleju - będzie nam też potrzebny do smażenia samosów
Cebulę drobno posiekać, imbir obrać i również posiekać lub zetrzeć na tarce na małych łezkach. Ja z reguły używam tarki, ale wówczas imbir rozwarstwia się na takie drobne "włoski". Żeby temu zapobiec można pokroić imbir nożem na malutkie kawałki. Papryczkę chili przekroić wzdłuż, usunąć nasiona i drobno pokroić. W oryginalnym przepisie papryczki są zielone i występują w ilości 3 sztuk. Dla mnie to trochę za dużo, poza tym zielone ciężej dostać. Z reguły używam czerwonych i spokojnie wystarcza jedna, góra dwie.
Cebulę zezłocić na oleju. Dodać przyprawy - kmin rzymski, kolendrę, kurkumę i garam masala, chwilę smażyć razem. Dodać posiekany imbir i chili, krótko przesmażyć. Wrzucić na patelnię część ziemniaków, mieszać przez minutę, by dokładnie zebrały całą mieszankę przypraw z patelni i przełożyć z powrotem do miski. Dodać posiekaną kolendrę lub łyżkę pasty, wlać sok z cytryny, doprawić solą, wymieszać. Nadzienie powinno być lekko słone, z wyraźnym, dominującym smakiem przypraw, odrobinę pikantne, z lekko wyczuwalną kwaskową nutą. To bardzo ważne, bo same ziemniaki z groszkiem smakują raczej mdło i nieciekawie. Trzeba więc odpowiednio doprawić nadzienie, bo od niego zależy smak całej potrawy. Ja z reguły na tym etapie dosypuję jeszcze odrobinę kurkumy i garam masali.
Gotowy farsz powinien wyglądać mniej więcej tak:
Pora przygotować pierożki.
Oczywiście można je wykonać tradycyjnym sposobem z wycinaniem szklanką i składaniem na pół, ale to takie mało indyjskie :) Najlepiej wykonać je w sposób tradycyjny. Ponieważ trochę ciężko wytłumaczyć to "na sucho" prezentuję poniżej instrukcję obrazkową. Na zdjęciach widać więc moje łapki i kuchenny blat, bo nie dorobiłam się jeszcze stolnicy, przepraszam :)
Zacznijmy od tego, że z kawałka ciasta należy oderwać kulkę wielkości orzecha włoskiego i rozwałkować na okrągły placek. Placuszek przekroić nożem na pół i posmarować jego brzegi wodą.
Dalsze brzegi zawinąć i dokładnie skleić, aby powstał rożek.
Rożek odwrócić, do środka nałożyć łyżeczką nadzienie.
Brzegi założyć na zakładkę...
...i skleić, formując pozostałe dwa rogi pierożka.
Teraz pozostaje tylko wrzucić samosy na gorący olej i usmażyć za złoto, ok. 2-3 minuty z każdej strony. Usmażone pierożki osączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
Samosy można też upiec w piekarniku, ale przyznam szczerze, że nie próbowałam. Jestem wierna tradycyjnej, niezdrowej wersji, niestety :)
Z czym podawać samosy? Doskonale komponuje się z nimi raita z poprzedniego wpisu, albo chutney z mango, czy tamaryndowca. A jeśli nie ma pod ręką nic pasującego? Samosy znikną tak czy siak. Są na tyle smaczne, że nie potrzebują towarzystwa :)